pan tadeusz spór o zamek
Gerwazy nakłania Hrabiego do walki o zamek.P o zamek Horeszkowo — rozstrzygnięcia sądowego sporu pomiędzy Sędzią z rodu Sopliców a Hrabią, reprezentującym familię Horeszków. Proces ten ma za przedmiot zrujnowany.Sędzia Soplica, brat Jacka Soplicy toczy spór o zamek, z Hrabią Horeszką, który rości sobie również, do niego prawo.
Po wielu perypetiach, kłótniach i zrywaniu ugody, spór o zamek kończy się w poprzez zawarcie małżeństwa między dziećmi zwaśnionych rodzin – Tadeuszem i Zosią.WĄTKI POBOCZNE1. spór o Kusego i Sokoła – humorystyczne ujęcie konfliktu między Rejentem a Asesorem, którzy zaciekle i kilkakrotnie kłócą się o to, czyj pies jest
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Pan Tadeusz : Jak się zakończył spór o zamek ? karolek14latek karolek14latek 09.05.2010
Jaką rolę w akcji utworu odgrywa zamek?, Czym jest zajazd?, Kto z kim bierze ślub w zakończeniu utworu?, Kim jest Gerwazy?, Na czym polegała miłosna pomyłka Tadeusza?, Wymień 4 obyczaje szlacheckie opisane w utworze., Ile ksiąg liczy "Pan Tadeusz"?, Jakie wydarzenie historyczne jest tłem akcji utworu?, Kim była Zosia i dlaczego przebywała w Soplicowie?, Kto i dlaczego chciał się
na premierę spektaklu „Spór o zamek” opartego na motywach utworu „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza. Przedstawienie odbędzie się 20 czerwca 2020 r. o godzinie 18.00 w bibliotece szkolnej. Zachęcam wszystkich do udziału w tym wydarzeniu. Po spektaklu będzie można zapozować do zdjęć z aktorami
Première Phrase A Dire Sur Un Site De Rencontre. Spór dwóch rodów szlacheckich – Sopliców i Horeszków – o prawo własności do zamku należącego niegdyś do nieżyjącego od dawna Stolnika, to jeden z głównych wątków Pana Tadeusza, wokół których zawiązana jest cała fabuła poematu. Jednak w natłoku wielu innych wątków, wartkiej akcji oraz przebogatych opisów przyrody i szlacheckich obyczajów z XIX wieku, łatwo jest zapomnieć, jak dokładnie, krok po kroku, przebiegał ów spór. Spór Sopliców i Horeszków o zamekWątek zamku zaczyna się w momencie, kiedy jego prawowitym właścicielem i gospodarzem jest Stolnik Horeszko – miejscowy arystokrata, w którego córce, Ewie, zakochuje się Jacek Soplica. Stolnik odmawia jednak ręki córki młodemu szlachcicowi, co doprowadza tego drugiego do rozpaczy i afektu, w którym morduje on swojego – do niedawna – przyjaciela. Zamek traci swojego pana i kończą się dni jego świetności. Przez wiele kolejnych lat, jedynym mieszkańcem pustej budowli jest Gerwazy Rębajło – stary sługa Stolnika, który poprzysiągł pomścić jego śmierć zabijając wszystkich Sopliców po kolei. Jest on przez okoliczną ludność nazywany Klucznikiem, ponieważ każdego dnia uporczywie otwiera i zamyka bramy wrota zamku. Z biegiem lat, wiele dóbr Stolnika przechodzi w ręce rodziny Sopliców. Sędzia Soplica – brat Jacka i głowa rodu – planuje przejąć również zamek. Rozpoczyna się wieloletni proces, w którym oprócz Sędziego uczestniczy również Hrabia – daleki krewny Horeszków – arystokrata, który pragnie posiąść zamek na własność ze względu na jego gotycki, tajemniczy i romantyczny charakter. Proces trwa parę lat. Znudzony Hrabia postanawia oddać zamek Soplicom. Gerwazy jednak odwodzi go od tego zamiaru, opowiadając mu historię śmierci Stolnika. Później ma miejsce uczta zorganizowana na zamku przez Protazego, w czasie której Soplicowie ucztują razem z Hrabią. Ucztę przerywa nachalne zachowanie Gerwazego, który zaczyna nakręcać zegary. Jego bezczelność staje się pretekstem do bójki, która ostatecznie polaryzuje nastroje w sprawie sporu o zamek. Gerwazy następnego dnia zwołuje w dobrzyńskim zaścianku sejmik szlachecki, na którym udaje mu się przekonać okolicznych sarmatów do zajazdu na Soplicowo w imię wymierzenia sprawiedliwości Sędziemu i odzyskania dziedzictwa Horeszków. Napaść kończy się sukcesem, a triumfatorzy ucztują tak hucznie, że wszystkich w końcu morzy się związani i uwięzieni przez Moskali, którzy zaalarmowani rozbojem, nocą wkraczają do wsi. Po chwilowej stagnacji, dochodzi do konfliktu pomiędzy majorem Płutem a Tadeuszem Soplicą, który to konflikt staje się zarzewiem starcia militarnego, w którym po jednej stronie staje carskie wojsko, a po drugiej zjednoczona szlachta. Ostatecznie druga strona odnosi zwycięstwo. W kwestii zamku dochodzi w końcu do porozumienia pomiędzy stronami, kiedy Tadeusz Soplica żeni się z Zosią z rodu Horeszków, co w symboliczny sposób godzi dwie zwaśnione od lat rodziny i zaprowadza pokój w okolicy. Zamek staje się dziedzictwem zarówno Sopliców, jak i Horeszków.
1Księga 2Księga 3Księga 4Księga 5Księga 6Księga 7Księga 8Księga 9Księga 10Księga 11Księga 12EpilogJacek SoplicaOpisyTekst Indeks opisów – tematyczny Uwaga! Numery wersów w kwadratowych nawiasach odpowiadają tekstowi pdf “Pana Tadeusza” – link powyżej “Tekst”- otwórz go w drugim oknie. Następnie szukaj określonych wierszy, czytaj i streszczaj swoimi słowami do zeszytu, aby przygotować się do zajęć. Opisy PostaciPrzyrodaJacek=RobakTadeusz i TelimenaSpór o zamekAsesor vs. RejentObyczaje Księga I Opis dworu w Soplicowie [23], Opis Zosi [110], Opis zachodu słońca [186], Opis wnętrza zamku [268, 290], Obyczaje przy stole [300], Przemówienie Sędziego o obyczajach i swoim doświadczeniu [341], Podkomorzy o francuszczyźnie [416], Opis wyglądu Telimeny i jej stroju [540], Pierwsza kłótnia Asesora z Rejentem [580], Jak Tadeusz pomylił Zosię z Telimeną [600], Opis wyglądu Tadeusza [622], Flirt Telimeny z Tadeuszem i pierwsza rozmowa [650], Opis kłótni Asesora z Rejentem [682], Opis Rejenta [690], Opis Asesora [730], Przemowa Wojskiego o polowaniach [789], Opis pracy Sędziego [848], Wieści Legionisty o Napoleonie dochodzące z Księstwa Warszawskiego [923], Opis księdza Robaka, kwestarza, który miał maniery żołnierza [959]. Księga II Wschód słońca nad Soplicowem [27], Przygotowania dworskie do polowania, aby sprawdzić kto lepszy Kusy czy Sokół i rozstrzygnąć spór Asesora z Rejentem [49], Przebieg polowania na zająca [79, 100], Pojawienia się, wygląd Hrabiego i dżokejów niedaleko zamku Horeszków [101], Opis zamku [113], Opis wyglądu Gerwazego [154 – 185], Rozmowa Gerwazego z Hrabią o zamiarze oddania zamku Soplicom [190 – 213], Wspomnienia Gerwazego o wielkości rodu Horeszków i roli zamku [222 – 398], Opis śmierci Stolnika Horeszki [320 – 340], Opis sadu [405], Opis Zosi w sadzie [434], Opis śniadania w Soplicowie i parzenia kawy [480], Nieudany pościg za zającem i nierozstrzygnięty spór Asesora z Rejentem [540], Rozmowa Telimeny z Tadeuszem o rodzinnych koligacjach [554], Wspomnienia Telimeny z Petersburga [604], Opis much litewskich [704], Robak rozdziela Asesora z Rejentem, którzy prawie się pobili [759], Wojski o tradycji polowania [784], Telimena zachęca do grzybobrania [842]. Księga III Opis sadu i ogrodu, przy którym znów zatrzymał się Hrabia [1], Opis zachowania Zosi w ogrodzie wśród dzieci i reakcja na pojawienie się Hrabiego [90], Opis wyglądu Hrabiego [107], Poetyckie zachwyty Hrabiego nad urodą Zosi [113, 188], Opis grzybobrania i grzybów [263 – 289], Telimena w świątyni dumania [300], Rozmowa Sędziego z Telimeną o przyszłości Tadeusza i Zosi [383 – 500], Opis lasu litewskiego [558], Rozmowa o sztuce: Tadeusz, Hrabia i Telimena [590], Przygotowania do polowania na niedźwiedzia [770]. Księga IV Tradycje polowań na Litwie [19], Opis litewskich lasów i wspomnień poety [42], Opis karczmy Sopliców [173], Opis wyglądu i cech Jankiela [225 – 274], Opis tabakiery Robaka i agitacja szlachty w karczmie [301, 361, 370, 389, 416, 436, 450], Opis puszczy i matecznika [482, 520], Opis polowania na niedźwiedzia [590, 614, 630, 640, 650], Opis koncertu Wojskiego [664 – 711], Kłótnia Asesora z Rejentem: kto trafił niedźwiedzia? [726], Gerwazy wyjawia prawdę, kto zabił niedźwiedzia [779], Opis grzania bigosu i uczty po polowaniu [814], Historia Domejki i Dowejki [879, 1009], Sokół i Kusy w nieudanej pogoni za zającem [930 – 964]. Księga V Opis sposobu myślenia Telimeny o kandydatach do jej ręki Tadeuszu i Hrabim [1 – 54], Opis Zosi [55], Rozmowa Telimeny z Zosią o przyszłości dziewczyny [103], Przygotowywanie Zosi do debiutu na salonie [145], Przedstawienie Zosi towarzystwu po polowaniu [200], Tadeusz w rozterce po poznaniu Zosi [220], Tadeusz przyznaje się do pomyłki [262], Tadeusz ratuje Telimenę przed mrówkami [274], Opis wieczerzy w zamku [305, 355, …], Wady urody Telimeny odkryte przez Tadeusza [370 – 402], Opis Podkomorzego [422], Przemowa Wojskiego o obyczajach [451], Sędzia i Podkomorzy o przeznaczeniu mięsa niedźwiedzia i skóry [521 – 555], Hrabia wspomina wielkość rodu, patrząc na portrety przodków w zamku [556 – 573], Opis kłótni i bitwy w zamku po wieczerzy [613 – 800], Hrabia z Gerwazym rozmawiają o prawach od zamku i ziemi, przygotowują zajazd na Sopliców [830 – 890]. Księga VI Opis codziennej pracy chłopów, żniwiarzy [25], Robak przekonuje Sędziego do zgody z Hrabią [119], Robak o przybyciu Napoleona i powstaniu na Litwie [190 – 290], Opis zaścianka Dobrzyńskich [385], Opis Maćka nad Maćkami i jego codziennych zajęć [505]. Księga VII Przedstawienie osoby Bartka Prusaka i jego wspomnień [1], Narada szlachty u Macieja w Dobrzynie, co począć z wiadomościami, że nadciąga francuska armia [81], Gerwazy przekonuje szlachtę do zajazdu na Soplicowo [277], Przybycie Hrabiego do Zaścianka [538]. Księga VIII Opis przyrody przed burzą [1], Opis dwóch stawów [51], Opis nieba [68], Opis komety [109], Opowieść Wojskiego o Rejtanie i księciu Denassów [210], Ksiądz Robak wyznaje Sędziemu, że jest Jackiem Soplicą, jego bratem [288], Tadeusz podejmuje decyzję o wyjeździe do Księstwa z racji pojedynku z Hrabią, mówi o swojej miłości do Zosi [321, 375], Rozmowa wyjaśniająca Tadeusza z Telimeną [440, 484, 500], Opis dwóch stawów [590], Pojmanie Tadeusza przez Hrabiego i początek zajazdu [634], Opis zachowania szlachty podczas zajazdu [710]. Księga IX Opis snu szlachty i ataku na śpiących przez Moskali [1], Aresztowanie Hrabiego [61], Przybycie odsieczy dla Sopliców [69], Pertraktacje z Płutem i Rykowem [119], Przybycie księdza Robaka z wozami do Soplicowa i rozpoczęcie uczty dla oficerów [193], Rozpoczęcie bitwy z Rosjanami [309, 350, 370, 400, 480, 510, 579, 611, 700, 760], Księga X Opis burzy [54]. Pertraktacja z Rykowem [108 – 215], Podkomorzy zachęca uczestników bitwy, aby emigrowali jak najszybciej do Księstwa [216], Sędzia rozmawia z Tadeuszem i Robakiem na temat zaręczyn z Zosią i wyjazdu Tadeusza [262], Hrabia podejmuje decyzję o wyjeździe [400], Pożegnanie Tadeusza z Robakiem [398], Spowiedź Jacka Soplicy w obecności Sędziego i Gerwazego [470 – 933]. Księga XI Opis wiosennych urodzajów i piękna [1], Wkroczenie na Litwę i przemarsz przez Soplicowo wojsk Napoleona [80], Opis książki kucharskiej i pracy w kuchni, a także potraw [119 – 153], Opis wschodu słońca i kaplicy przygotowanej do mszy [164], Rehabilitacja Jacka Soplicy – księdza Robaka [240 – 289], Protazy opowiada przepowiednię dotyczącą losów Zosi sprzed roku [360], Tadeusz oświadcza się Zosi [427], Kusy i Sokół ruszają znów do polowania na zająca [510 – 580], Opis Zosi w stroju litewskim [620]. Księga XII Opis uczty [1] i serwisu [35, 190, 210], Opis potraw [136], Przybycie Maćka i pochwała waleczności i siły Litwinów [250], Przedstawienie Gerwazego Dąbrowskiemu [283, 340], Opis wojsk Dąbrowskiego przez Maćka [390], Opis francuskiego stroju Rejenta [409], Rozmowa Tadeusza z Zosią o uwłaszczeniu chłopów [500], Opis koncertu Jankiela [653 – 770], Rozpoczęcie poloneza [777], Opis zachodu słońca [859]. Księga I Opis Zosi [110], Opis wyglądu Telimeny i jej stroju [540], Opis wyglądu Tadeusza [622], Opis Rejenta [690], Opis Asesora [730], Opis księdza Robaka, kwestarza, który miał maniery żołnierza [959]. Księga II Pojawienia się, wygląd Hrabiego i dżokejów niedaleko zamku Horeszków [101], Opis wyglądu Gerwazego [154 – 185], Opis Zosi w sadzie [434]. Księga III Opis sadu i ogrodu, przy którym znów zatrzymał się Hrabia [1], Opis zachowania Zosi w ogrodzie wśród dzieci i reakcja na pojawienie się Hrabiego [90], Opis wyglądu Hrabiego [107], Telimena w świątyni dumania [300], Rozmowa Sędziego z Telimeną o przyszłości Tadeusza i Zosi [383 – 500], Rozmowa o sztuce: Tadeusz, Hrabia i Telimena [590]. Księga IV Opis wyglądu i cech Jankiela [225 – 274], Opis koncertu Wojskiego [664 – 711]. Księga V Opis sposobu myślenia Telimeny o kandydatach do jej ręki Tadeuszu i Hrabim [1 – 54], Opis Zosi [55], Rozmowa Telimeny z Zosią o przyszłości dziewczyny [103], Przygotowywanie Zosi do debiutu na salonie [145], Przedstawienie Zosi towarzystwu po polowaniu [200], Tadeusz w rozterce po poznaniu Zosi [220], Wady urody Telimeny odkryte przez Tadeusza [370 – 402], Opis Podkomorzego [422]. Księga VI Opis Maćka nad Maćkami i jego codziennych zajęć [505]. Księga VII Przedstawienie osoby Bartka Prusaka i jego wspomnień [1]. Księga VIII Ksiądz Robak wyznaje Sędziemu, że jest Jackiem Soplicą, jego bratem [288], Tadeusz podejmuje decyzję o wyjeździe do Księstwa z racji pojedynku z Hrabią, mówi o swojej miłości do Zosi [321, 375], Rozmowa wyjaśniająca Tadeusza z Telimeną [440, 484, 500]. Księga IX Przybycie księdza Robaka z wozami do Soplicowa i rozpoczęcie uczty dla oficerów [193], Rozpoczęcie bitwy z Rosjanami [309, 350, 370, 400, 480, 510, 579, 611, 700, 760]. Księga X Hrabia podejmuje decyzję o wyjeździe [400], Pożegnanie Tadeusza z Robakiem [398], Spowiedź Jacka Soplicy w obecności Sędziego i Gerwazego [470 – 933]. Księga XI Wkroczenie na Litwę i przemarsz przez Soplicowo wojsk Napoleona [80], Rehabilitacja Jacka Soplicy – księdza Robaka [240 – 289], Tadeusz oświadcza się Zosi [427], Opis Zosi w stroju litewskim [620]. Księga XII Przedstawienie Gerwazego Dąbrowskiemu [283, 340], Opis wojsk Dąbrowskiego przez Maćka [390], Opis francuskiego stroju Rejenta [409], Rozmowa Tadeusza z Zosią o uwłaszczeniu chłopów [500], Opis koncertu Jankiela [653 – 770], Rozpoczęcie poloneza [777]. Księga I Opis dworu w Soplicowie [23], Opis zachodu słońca [186]. Księga II Wschód słońca nad Soplicowem [27], Opis sadu [405], Opis Zosi w sadzie [434], Opis much litewskich [704]. Księga III Opis sadu i ogrodu, przy którym znów zatrzymał się Hrabia [1], Opis zachowania Zosi w ogrodzie wśród dzieci i reakcja na pojawienie się Hrabiego [90], Opis grzybobrania i grzybów [263 – 289], Telimena w świątyni dumania [300], Opis lasu litewskiego [558]. Księga IV Tradycje polowań na Litwie [19], Opis litewskich lasów i wspomnień poety [42], Opis karczmy Sopliców [173], Opis puszczy i matecznika [482, 520], Opis polowania na niedźwiedzia [590, 614, 630, 640, 650]. Księga V Tadeusz ratuje Telimenę przed mrówkami [274]. Księga VI Opis codziennej pracy chłopów, żniwiarzy [25], Opis zaścianka Dobrzyńskich [385], Opis Maćka nad Maćkami i jego codziennych zajęć [505]. Księga VIII Opis przyrody przed burzą [1], Opis dwóch stawów [51], Opis nieba [68], Opis komety [109], Opis dwóch stawów [590]. Księga X Opis burzy [54]. Księga XI Opis wiosennych urodzajów i piękna [1], Opis wschodu słońca i kaplicy przygotowanej do mszy [164]. Księga XII Opis zachodu słońca [859]. Księga I Opis księdza Robaka, kwestarza, który miał maniery żołnierza [959]. Księga II Rozmowa Gerwazego z Hrabią o zamiarze oddania zamku Soplicom [190 – 213], Wspomnienia Gerwazego o wielkości rodu Horeszków i roli zamku [222 – 398], Opis śmierci Stolnika Horeszki [320 – 340], Robak rozdziela Asesora z Rejentem, którzy prawie się pobili [759]. Księga IV Opis tabakiery Robaka i agitacja szlachty w karczmie [301, 361, 370, 389, 416, 436, 450], Opis polowania na niedźwiedzia [590, 614, 630, 640, 650], Kłótnia Asesora z Rejentem: kto trafił niedźwiedzia? [726], Gerwazy wyjawia prawdę, kto zabił niedźwiedzia [779]. Księga VI Robak przekonuje Sędziego do zgody z Hrabią [119], Robak o przybyciu Napoleona i powstaniu na Litwie [190 – 290]. Księga VIII Ksiądz Robak wyznaje Sędziemu, że jest Jackiem Soplicą, jego bratem [288]. Księga IX Przybycie księdza Robaka z wozami do Soplicowa i rozpoczęcie uczty dla oficerów [193], Rozpoczęcie bitwy z Rosjanami [309, 350, 370, 400, 480, 510, 579, 611, 700, 760]. Księga X Sędzia rozmawia z Tadeuszem i Robakiem na temat zaręczyn z Zosią i wyjazdu Tadeusza [262], Pożegnanie Tadeusza z Robakiem [398], Spowiedź Jacka Soplicy w obecności Sędziego i Gerwazego [470 – 933]. Księga XI Rehabilitacja Jacka Soplicy – księdza Robaka [240 – 289]. Księga I Opis wyglądu Telimeny i jej stroju [540], Jak Tadeusz pomylił Zosię z Telimeną [600], Opis wyglądu Tadeusza [622], Flirt Telimeny z Tadeuszem i pierwsza rozmowa [650]. Księga II Rozmowa Telimeny z Tadeuszem o rodzinnych koligacjach [554], Wspomnienia Telimeny z Petersburga [604], Telimena zachęca do grzybobrania [842]. Księga III Rozmowa Sędziego z Telimeną o przyszłości Tadeusza i Zosi [383 – 500], Rozmowa o sztuce: Tadeusz, Hrabia i Telimena [590]. Księga V Opis sposobu myślenia Telimeny o kandydatach do jej ręki Tadeuszu i Hrabim [1 – 54], Rozmowa Telimeny z Zosią o przyszłości dziewczyny [103], Przygotowywanie Zosi do debiutu na salonie [145], Przedstawienie Zosi towarzystwu po polowaniu [200], Tadeusz w rozterce po poznaniu Zosi [220], Tadeusz przyznaje się do pomyłki [262], Tadeusz ratuje Telimenę przed mrówkami [274], Wady urody Telimeny odkryte przez Tadeusza [370 – 402]. Księga VIII Tadeusz podejmuje decyzję o wyjeździe do Księstwa z racji pojedynku z Hrabią, mówi o swojej miłości do Zosi [321, 375], Rozmowa wyjaśniająca Tadeusza z Telimeną [440, 484, 500]. Księga X Sędzia rozmawia z Tadeuszem i Robakiem na temat zaręczyn z Zosią i wyjazdu Tadeusza [262]. Księga XI Tadeusz oświadcza się Zosi [427]. Księga I Opis wnętrza zamku [268, 290]. Księga II Opis zamku [113], Rozmowa Gerwazego z Hrabią o zamiarze oddania zamku Soplicom [190 – 213], Wspomnienia Gerwazego o wielkości rodu Horeszków i roli zamku [222 – 398], Opis śmierci Stolnika Horeszki [320 – 340]. Księga V Hrabia wspomina wielkość rodu, patrząc na portrety przodków w zamku [556 – 573], Opis kłótni i bitwy w zamku po wieczerzy [613 – 800], Hrabia z Gerwazym rozmawiają o prawach od zamku i ziemi, przygotowują zajazd na Sopliców [830 – 890]. Księga VI Robak przekonuje Sędziego do zgody z Hrabią [119]. Księga VII Narada szlachty u Macieja w Dobrzynie, co począć z wiadomościami, że nadciąga francuska armia [81], Gerwazy przekonuje szlachtę do zajazdu na Soplicowo [277], Przybycie Hrabiego do Zaścianka [538]. Księga VIII Pojmanie Tadeusza przez Hrabiego i początek zajazdu [634], Opis zachowania szlachty podczas zajazdu [710]. Księga IX Opis snu szlachty i ataku na śpiących przez Moskali [1], Aresztowanie Hrabiego [61], Przybycie odsieczy dla Sopliców [69], Pertraktacje z Płutem i Rykowem [119], Przybycie księdza Robaka z wozami do Soplicowa i rozpoczęcie uczty dla oficerów [193], Rozpoczęcie bitwy z Rosjanami [309, 350, 370, 400, 480, 510, 579, 611, 700, 760]. Księga X Pertraktacja z Rykowem [108 – 215], Podkomorzy zachęca uczestników bitwy, aby emigrowali jak najszybciej do Księstwa [216], Hrabia podejmuje decyzję o wyjeździe [400], Pożegnanie Tadeusza z Robakiem [398], Spowiedź Jacka Soplicy w obecności Sędziego i Gerwazego [470 – 933]. Księga XI Rehabilitacja Jacka Soplicy – księdza Robaka [240 – 289], Tadeusz oświadcza się Zosi [427]. Księga XII Rozmowa Tadeusza z Zosią o uwłaszczeniu chłopów [500]. Księga I Pierwsza kłótnia Asesora z Rejentem [580], Opis kłótni Asesora z Rejentem [682], Opis Rejenta [690], Opis Asesora [730]. Księga II Przygotowania dworskie do polowania, aby sprawdzić kto lepszy Kusy czy Sokół i rozstrzygnąć spór Asesora z Rejentem [49], Przebieg polowania na zająca [79, 100], Nieudany pościg za zającem i nierozstrzygnięty spór Asesora z Rejentem [540], Robak rozdziela Asesora z Rejentem, którzy prawie się pobili [759]. Księga IV Kłótnia Asesora z Rejentem: kto trafił niedźwiedzia? [726], Gerwazy wyjawia prawdę, kto zabił niedźwiedzia [779], Sokół i Kusy w nieudanej pogoni za zającem [930 – 964]. Księga XI Kusy i Sokół ruszają znów do polowania na zająca [510 – 580]. Księga I Opis dworu w Soplicowie [23], Opis wnętrza zamku [268, 290], Obyczaje przy stole [300], Przemówienie Sędziego o obyczajach i swoim doświadczeniu [341], Podkomorzy o francuszczyźnie [416], Opis wyglądu Telimeny i jej stroju [540], Przemowa Wojskiego o polowaniach [789], Opis pracy Sędziego [848]. Księga II Przygotowania dworskie do polowania, aby sprawdzić kto lepszy Kusy czy Sokół i rozstrzygnąć spór Asesora z Rejentem [49], Przebieg polowania na zająca [79, 100], Opis zamku [113], Opis wyglądu Gerwazego [154 – 185], Opis Zosi w sadzie [434], Opis śniadania w Soplicowie i parzenia kawy [480], Rozmowa Telimeny z Tadeuszem o rodzinnych koligacjach [554], Wojski o tradycji polowania [784], Telimena zachęca do grzybobrania [842]. Księga III Opis wyglądu Hrabiego [107], Opis grzybobrania i grzybów [263 – 289], Telimena w świątyni dumania [300], Rozmowa Sędziego z Telimeną o przyszłości Tadeusza i Zosi [383 – 500], Rozmowa o sztuce: Tadeusz, Hrabia i Telimena [590], Przygotowania do polowania na niedźwiedzia [770]. Księga IV Tradycje polowań na Litwie [19], Opis karczmy Sopliców [173], Opis polowania na niedźwiedzia [590, 614, 630, 640, 650], Opis koncertu Wojskiego [664 – 711], Opis grzania bigosu i uczty po polowaniu [814]. Księga V Przygotowywanie Zosi do debiutu na salonie [145], Przedstawienie Zosi towarzystwu po polowaniu [200], Opis wieczerzy w zamku [305, 355, …], Przemowa Wojskiego o obyczajach [451], Hrabia z Gerwazym rozmawiają o prawach od zamku i ziemi, przygotowują zajazd na Sopliców [830 – 890]. Księga VI Opis zaścianka Dobrzyńskich [385], Opis Maćka nad Maćkami i jego codziennych zajęć [505]. Księga VII Przedstawienie osoby Bartka Prusaka i jego wspomnień [1], Narada szlachty u Macieja w Dobrzynie, co począć z wiadomościami, że nadciąga francuska armia [81], Gerwazy przekonuje szlachtę do zajazdu na Soplicowo [277], Przybycie Hrabiego do Zaścianka [538]. Księga VIII Pojmanie Tadeusza przez Hrabiego i początek zajazdu [634], Opis zachowania szlachty podczas zajazdu [710]. Księga IX Przybycie księdza Robaka z wozami do Soplicowa i rozpoczęcie uczty dla oficerów [193], Rozpoczęcie bitwy z Rosjanami [309, 350, 370, 400, 480, 510, 579, 611, 700, 760]. Księga XI Opis książki kucharskiej i pracy w kuchni, a także potraw [119 – 153], Opis wschodu słońca i kaplicy przygotowanej do mszy [164], Opis Zosi w stroju litewskim [620]. Księga XII Opis uczty [1] i serwisu [35, 190, 210], Opis potraw [136], Opis francuskiego stroju Rejenta [409], Rozmowa Tadeusza z Zosią o uwłaszczeniu chłopów [500], Opis koncertu Jankiela [653 – 770], Rozpoczęcie poloneza [777]. Streszczenie 1Księga 2Księga 3Księga 4Księga 5Księga 6Księga 7Księga 8Księga 9Księga 10Księga 11Księga 12EpilogJacek SoplicaOpisyTekst
Pan Tadeusz Adama Mickiewicza stanowi spisaną trzynastozgłoskowcem (a więc stylem podniosłym), zawartą w dwunastu księgach epicką opowieść o szlachcie polskiej początku XIX wieku. Jako epopeja narodowa, która miała „trafić pod strzechy”, czyli do wszystkich Polaków, również tych niezaliczających się do elit majątkowych, urzędniczych czy umysłowych — jest prawdopodobnie najsłynniejszym dziełem czołowego polskiego poety najważniejszych wątków fabularnych Pana Tadeusza wymienić należy: spór o zamek Horeszków, historię waśni Stolnika i Jacka Soplicy, wątek przemiany tego ostatniego z awanturnika w patriotę, uwieńczoną zaręczynami miłość Tadeusza i Zosi, romans młodzieńca z Telimeną, kobietą dojrzałą, spór Asesora z Rejentem o psy myśliwskie (Kusego i Sokoła), a przede wszystkim wątek niepodległościowy, związany z wojnami napoleońskimi i walką Polaków pod sztandarami Księstwa Warszawskiego z Rosją. W związku z tym wątkiem pojawiają się na kartach Pana Tadeusza postacie historyczne: generał Henryk Dąbrowski oraz generał pisał Pana Tadeusza w Paryżu, począwszy od 1832 roku; dzieło zostało opublikowane w 1834 roku i od razu zyskało niemałą popularność. Określenia „epopeja narodowa” po raz pierwszy użyto w odniesieniu do Pana Tadeusza w 1863 roku, po dwóch nieudanych zrywach niepodległościowych, i wiązało się to raczej z politycznym zapotrzebowaniem na utwór pełniący wobec Polaków funkcje analogiczne do eposu homeryckiego: opisujący zbiorowość wraz z jej wierzeniami i zwyczajami w decydującej chwili dziejowej. Gatunkowa przynależność dzieła jest jednak bardziej skomplikowana ze względu na wielość elementów odwołujących się do różnych wzorców, np. poematu heroicznego, sielanki, gawędy, satyry, powieści walterskotowskiej, gawędy szlacheckiej. Wśród inspiracji do powstania epopei o pełnym tytule: Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie wymienić należy opowieści hrabiego Henryka Rzewuskiego, przyszłego autora Pamiątek Soplicy, do których spisania, dokładnie takim stylem, jakim operował, gdy je ze swadą opowiadał, budząc ducha dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów — nakłonił Rzewuskiego Mickiewicz, który miał okazję słuchać magnata na jesieni 1830 roku w Rzymie, zanim jak grom spadła nań wieść o wybuchu Tadeusz, jako utwór jednego z romantycznych wieszczów — jak w duchu epoki zwano wybitnych poetów, którym z racji działania w stanie natchnienia przypisywano zdolność przenikania tajemnic losów własnej zbiorowości, a nawet świata — niewątpliwie miał za zadanie podnieść na duchu Polaków po upadku powstania listopadowego i wyznaczyć im kierunek działania: zgodę narodową. Nawet w scenach pełnych przemocy czy dramatycznych Mickiewiczowska epopeja tchnie duchem harmonii i pogodą ducha. Fenomen ten przypisać należy zapewne zdolnościom twórczym Adama Mickiewicza, ale może również okolicznościom powstania utworu. Zaczyn dzieła powstał w 1831 roku, w zaciszu szlacheckiego dworku w Wielkopolsce, gdzie poeta znalazł gościnę, serdeczność, uznanie dla swego talentu i miłość Konstancji Łubieńskiej: wszystkie te ingrediencje składają się na sielankowy opis Soplicowa. Mickiewicz jechał wówczas do powstania, o którym wieść zaskoczyła go w trakcie europejskich wojaży; rwał się do boju, choć nie wierzył w możliwość powodzenia zrywu. Zatrzymał się, zachwycił polską atmosferą — i do powstania nie dołączył. Zapewne dobrze się stało, jeśli na rzecz patrzeć pod kątem dorobku kultury też w Wikipedii:
KSIĘGA DRUGA. ZAMEK. TREŚĆ. Polowanie z chartami na upatrzonego. — Gość w zamku. — Ostatni z dworzan opowiada historią ostatniego z Horeszków. — Rzut oka w sad. — Dziewczyna w ogórkach. — Śniadanie. — Pani Telimeny anegdota petersburska. — Nowy wybuch sporów o Kusego i Sokoła. — Interwencja[1] Robaka. — Rzecz Wojskiego. — Zakład. — Dalej w grzyby! Kto z nas tych lat nie pomni, gdy młode pacholę Ze strzelbą na ramieniu świszcząc szedł na pole, Gdzie żaden wał, płot żaden nogi nie utrudza, Gdzie, przestępując miedzę, nie poznasz, że cudza! 5 Bo na Litwie myśliwiec, jak okręt na morzu, Gdzie chcesz, jaką chcesz drogą buja po przestworzu: Czyli jak prorok patrzy w niebo, gdzie w obłoku Wiele jest znaków, widnych strzeleckiemu oku; Czy jak czarownik gada z ziemią, która głucha 10 Dla mieszczan mnóstwem głosów szepce mu do ucha. Tam derkacz[2] wrzasnął z łąki, szukać go daremnie, Bo on szybuje w trawie, jako szczupak w Niemnie; Tam ozwał się nad głową ranny wiosny dzwonek, Również głęboko w niebie schowany skowronek; 15 Ówdzie orzeł szerokiem skrzydłem przez obszary Zaszumiał, strasząc wróble, jak kometa cary; Zaś jastrząb’, pod jasnemi wiszący błękity, Trzepie skrzydłem, jak motyl na szpilce przybity, Aż ujrzawszy wśród łąki ptaka lub zająca, 20 Runie nań z góry, jako gwiazda spadająca. Kiedyż nam Pan Bóg wrócić z wędrówki dozwoli[3] I znowu dom zamieszkać na ojczystej roli, I służyć w jeździe, która wojuje szaraki, Albo w piechocie, która nosi broń na ptaki, 25 Nie znać innych prócz kosy i sierpa rynsztunków,[4] I innych gazet oprócz domowych rachunków! Nad Soplicowem[5] słońce weszło i już padło Na strzechy i przez szpary w stodołę się wkradło; I po ciemnozielonem, świeżem, wonnem sianie, 30 Z którego młodzież sobie zrobiła posłanie, Rozpływały się złote, migające pręgi Z otworu czarnej strzechy, jak z warkocza wstęgi; I słońce usta sennych promykiem poranka Draźni, jak dziewczę, kłosem budzące kochanka. 35 Już wróble skacząc świerkać zaczęły pod strzechą, Już trzykroć gęgnął gęsior, a za nim, jak echo, Odezwały się chórem kaczki i indyki, I słychać bydła w pole idącego ryki. Wstała młodzież. Tadeusz jeszcze senny leży, 40 Bo też najpóźniej zasnął; z wczorajszej wieczerzy Wrócił tak niespokojny, że o kurów pianiu Jeszcze oczu nie zmrużył, a na swem posłaniu Tak kręcił się, że w siano jak w wodę utonął, I spadł twardo, — aż zimny wiatr w oczy mu wionął, 45 Gdy skrzypiące stodoły drzwi otwarto z trzaskiem, I bernardyn, ksiądz Robak, wszedł z węzlastym paskiem, „Surge puer“[6] wołając i ponad barkami Rubasznie[7] wywijając pasek z ogórkami.[8] Już na dziedzińcu słychać myśliwskie okrzyki; 50 Wyprowadzają konie, zajeżdżają bryki, Ledwie dziedziniec taką gromadę ogarnie. Odezwały się trąby, otworzono psiarnie, Zgraja chartów wypadłszy wesoło skowycze; Widząc rumaki szczwaczów, dojeżdżaczów smycze,[9] 55 Psy jak szalone cwałem śmigają[10] po dworze, Potem biegą i kładą szyje na obroże: Wszystko to bardzo dobre polowanie wróży. Nareszcie Podkomorzy dał rozkaz podróży. Ruszyli szczwacze zwolna, jeden tuż za drugim; 60 Ale za bramą rzędem rozbiegli się długim. W środku jechali obok Asesor z Rejentem; A choć na siebie czasem patrzyli ze wstrętem, Rozmawiali przyjaźnie, jak ludzie honoru, Idąc na rozstrzygnienie śmiertelnego sporu; 65 Nikt ze słów zawziętości ich poznać nie zdoła. Pan Rejent wiódł Kusego, Asesor Sokoła. Ztyłu damy w pojazdach; młodzieńcy, stronami Czwałując tuż przy kołach, gadali z damami. Ksiądz Robak po dziedzińcu wolnym chodził krokiem, 70 Kończąc ranne pacierze: ale rzucał okiem Na pana Tadeusza, marszczył się, uśmiechał, Wreszcie kiwnął nań palcem. Tadeusz podjechał, Robak palcem po nosie dawał mu znak groźby; Lecz mimo Tadeusza pytania i prośby, 75 Ażeby mu wyraźnie, co chce, wytłumaczył, Bernardyn odpowiedzieć ni spojrzeć nie raczył, Kaptur tylko nasunął i pacierz swój kończył;[11] Więc Tadeusz odjechał i z gośćmi się złączył. Właśnie w ten czas myśliwi smycze zatrzymali 80 I wszyscy nieruchomi w miejscach swoich stali; Jeden drugiemu ręką dawał znak milczenia, A wszyscy obrócili oczy do kamienia, Nad którym stał pan Sędzia. On zwierza obaczył I rąk skinieniem swoje rozkazy tłumaczył. 85 Pojęli wszyscy: stoją, a środkiem po roli Asesor i pan Rejent kłusują powoli. Tadeusz, będąc bliższy, obudwu wyprzedził, Stanął obok Sędziego i oczyma śledził. Dawno już nie był w polu; na szarej przestrzeni 90 Trudno dojrzeć szaraka, zwłaszcza wśród kamieni. Pokazał mu pan Sędzia. Siedział biedny zając, Płaszcząc się pod kamieniem, uszy nadstawiając, Okiem czerwonem spotkał myśliwców wejrzenie, I jakby urzeczony, czując przeznaczenie, 95 Ze strachu od ich oczu nie mógł zwrócić oka, I pod opoką siedział martwy, jak opoka. Tymczasem kurz na roli rośnie coraz bliżéj; Pędzi na smyczy Kusy, za nim Sokół chyży, Tuż Asesor z Rejentem razem wrzaśli ztyłu: 100 „Wyczha! wyczha!“ i z psami znikli w kłębach pyłu. Kiedy tak za szarakiem goniono, tymczasem Ukazał się pan Hrabia pod zamkowym lasem. Wiedziano w okolicy, że ten pan nie może Nigdy nigdzie stawić się w naznaczonej porze. 105 I dziś zaspał poranek; więc na sługi zrzędził, Widząc myśliwców w polu, czwałem do nich pędził. Surdut swój angielskiego kroju, biały, długi, Połami na wiatr puścił; ztyłu konno sługi W kapeluszach, jak grzybki, czarnych, lśniących, małych, 110 W kurtkach, w butach stryflastych,[12] w pantalonach białych. Sługi, które pan Hrabia tym kształtem odzieje, Nazywają się w jego pałacu dżokeje. Czwałująca czereda zleciała na błonia, Gdy Hrabia ujrzał zamek i zatrzymał konia. 115 Pierwszy raz widział zamek zrana i nie wierzył, Że to były też same mury, tak odświeżył I upięknił poranek zarysy budowy; Zadziwił się pan Hrabia na widok tak nowy. Wieża zdała się dwakroć wyższa, bo stercząca 120 Nad mgłą ranną; dach z blachy złocił się od słońca, Pod nim błyszczała w kratach reszta szyb wybitych, Łamiąc promienie wschodu w tęczach rozmaitych; Niższe piętra oblała tumanu powłoka, Rozpadliny i szczerby zakryła od oka. 125 Krzyk dalekich myśliwców wiatrami przygnany Odbijał się kilkakroć o zamkowe ściany: Przysiągłbyś, że krzyk z zamku, że pod mgły zasłoną Mury odbudowano i znów zaludniono. Hrabia lubił widoki niezwykłe i nowe, 130 Zwał je romansowemi;[13] mawiał, że ma głowę Romansową; w istocie był wielkim dziwakiem; Nieraz, pędzac za lisem albo za szarakiem, Nagle stawał i w niebo poglądał żałośnie, Jak kot, gdy ujrzy wróble na wysokiej sośnie; 135 Często bez psa, bez strzelby błąkał się po gaju, Jak rekrut zbiegły;[14] często siadał przy ruczaju Nieruchomy, schyliwszy głowę nad potokiem. Jak czapla wszystkie ryby chcąca pozrzeć okiem. Takie były Hrabiego dziwne obyczaje; 140 Wszyscy mówili, że mu czegoś nie dostaje. Szanowano go przecież, bo pan z prapradziadów, Bogacz, dobry dla chłopów, ludzki dla sąsiadów, Nawet dla Żydów. Hrabski koń, zwrócony z drogi, Prosto kłusował polem aż pod zamku progi. 145 Hrabia samotny wzdychał, poglądał na mury, Wyjął papier, ołówek i kreślił figury. Wtem, spojrzawszy wbok, ujrzał o dwadzieścia kroków Człowieka, który równie miłośnik widoków, Z głową zadartą, ręce włożywszy w kieszenie, 150 Zdawało się, że liczył oczyma kamienie. Poznał go zaraz, ale musiał kilka razy Krzyknąć, nim głos Hrabiego usłyszał Gerwazy. Szlachcic to był, służący dawnych zamku panów, Pozostały ostatni z Horeszki dworzanów; 155 Starzec wysoki, siwy, twarz miał czerstwą, zdrową, Marszczkami pooraną, posępną, surową. Dawniej pomiędzy szlachtą z wesołości słynął; Ale od bitwy, w której dziedzic zamku zginął, Gerwazy się odmienił, i już od lat wielu 160 Ani był na kiermaszu,[15] ani na weselu; Odtąd jego dowcipnych żartów nie słyszano, I uśmiechu na jego twarzy nie widziano. Zawsze nosił Horeszków liberyją dawną:[16] Kurtę z połami żółtą, galonem oprawną,[17] 165 Który dziś żółty, dawniej zapewne był złoty. Wkoło szyte jedwabiem herbowne klejnoty, Półkozice, i stąd też cała okolica Półkozicem przezwała starego szlachcica. Czasem też od przysłowia, które bezustanku 170 Powtarzał, nazywano go także Mopanku; Czasem Szczerbcem, że całą łysinę miał w szczerbach; Lecz on zwał się Rębajło, a o jego herbach Niewiadomo. Klucznikiem siebie tytułował, Iż ten urząd na zamku przed laty piastował. 175 I dotąd nosił wielki pęk kluczów za pasem, Uwiązany na taśmie ze srebrnym kutasem. Choć nie miał co otwierać, bo zamku podwoje Stały otworem, przecież wynalazł drzwi dwoje, Sam je własnym nakładem naprawił i wstawił, 180 I drzwi tych odmykaniem codziennie się bawił. W jednej z izb pustych obrał mieszkanie dla siebie; Mogąc żyć u Hrabiego na łaskawym chlebie, Nie chciał, bo wszędzie tęsknił i czuł się niezdrowym, Jeżeli nie oddychał powietrzem zamkowém. 185 Skoro ujrzał Hrabiego, czapkę z głowy schwycił, I krewnego swych panów ukłonem zaszczycił, Chyląc łysinę wielką, świecącą zdaleka, I naciętą od licznych kordów jak nasieka;[18] Gładził ją ręką, podszedł, i jeszcze raz nisko 190 Skłoniwszy się, rzekł smutnie: „Mopanku, Panisko, Daruj mnie, że tak mówię, Jaśnie Grafie Panie, To jest mój zwyczaj, nie zaś nieuszanowanie: „Mopanku“ powiadali wszyscy Horeszkowie, Ostatni Stolnik,[19] pan mój, miał takie przysłowie. 195 Czyż to prawda, Mopanku, że Pan grosza skąpisz Na proces, i ten zamek Soplicom ustąpisz? Nie wierzyłem, lecz w całym powiecie tak słychać“. Tu poglądając w zamek, nie przestawał wzdychać. „Cóż dziwnego? — rzekł Hrabia — koszt wielki, a nuda 200 Jeszcze większa; chcę skończyć, lecz szlachcic maruda[20] Upiera się; przewidział, że mię znudzić może: Dłużej też nie wytrzymam i dzisiaj broń złożę, Przyjmę warunki zgody, jakie mi sąd poda“. „Zgody? — krzyknął Gerwazy — z Soplicami zgoda? 205 Z Soplicami, Mopanku?“ — To mówiąc wykrzywił Usta, jakby nad własną mową się zadziwił. — „Zgoda i Soplicowie! Mopanku, Panisko, Pan żartuje, co? Zamek, Horeszków siedlisko, Ma pójść w ręce Sopliców? Niech Pan tylko raczy 210 Zsiąść z konia. Pójdźmy w zamek. Niechno Pan obaczy. Pan sam nie wie, co robi. Niech się Pan nie wzbrania, Zsiadaj Pan“. — I przytrzymał strzemię do zsiadania. Weszli w zamek; Gerwazy stanął w progu sieni: „Tu — rzekł — dawni panowie, dworem otoczeni, 215 Często siadali w krzesłach w poobiedniej porze. Pan godził spory włościan, lub w dobrym humorze Gościom różne ciekawe historyje prawił, Albo ich powieściami i żarty się bawił, A młodzież na dziedzińcu biła się w palcaty,[21] 220 Lub ujeżdżała pańskie tureckie bachmaty“.[22] Weszli w sień. — Rzekł Gerwazy: „W tej ogromnej sieni Brukowanej nie znajdziesz Pan tyle kamieni, Ile tu pękło beczek wina w dobrych czasach; Szlachta ciągnęła kufy[23] z piwnicy na pasach, 225 Sproszona na sejm albo sejmik powiatowy, Albo na imieniny pańskie, lub na łowy. Podczas uczty na chórze tym kapela stała I w organ[24] i w rozliczne instrumenty grała; A gdy wnoszono zdrowie, trąby jak w dniu sądnym 230 Grzmiały z chóru; wiwaty szły ciągiem porządnym: Pierwszy wiwat za zdrowie króla Jegomości, Potem prymasa,[25] potem królowej Jejmości, Potem szlachty i całej Rzeczypospolitej, A nakoniec po piątej szklanicy wypitej, 235 Wnoszono: Kochajmy się! Wiwat bezprzestanku, Który dniem okrzykniony brzmiał aż do poranku: A już gotowe stały cugi i podwody,[26] Aby każdego odwieźć do jego gospody“. Przeszli już kilka komnat; Gerwazy w milczeniu, 240 Tu wzrok na ścianie wstrzymał, ówdzie na sklepieniu, Przywołując pamiątkę tu smutną, tam miłą; Czasem, jakby chciał mówić: „wszystko się skończyło“, Kiwnął żałośnie głową; czasem machnął ręką. Widać, że mu wspomnienie samo było męką, 245 I że je chciał odpędzić. Aż się zatrzymali Na górze, w wielkiej, niegdyś zwierciadlanej sali; Dziś wydartych zwierciadeł stały puste ramy, Okna bez szyb, z krużgankiem wprost naprzeciw bramy. Tu wszedłszy, starzec głowę zadumaną skłonił 250 I twarz zakrył rękami; a gdy ją odsłonił, Miała wyraz żałości wielkiej i rozpaczy. Hrabia, chociaż nie wiedział, co to wszystko znaczy, Poglądając w twarz starca, czuł jakieś wzruszenie, Rękę mu ścisnął. Chwilę trwało to milczenie; 255 Przerwał je starzec, trzęsąc wzniesioną prawicą: „Niemasz zgody, Mopanku, pomiędzy Soplicą I krwią Horeszków; w Panu krew Horeszków płynie, Jesteś krewnym Stolnika po matce Łowczynie,[27] Która się rodzi z drugiej córki Kasztelana,[28] 260 Który był, jak wiadomo, wujem mego pana. Słuchaj Pan historyi swej własnej rodzinnej, Która się stała właśnie w tej izbie, nie innej. „Nieboszczyk pan mój, Stolnik, pierwszy pan w powiecie, Bogacz i familijant,[29] miał jedyne dziecie, 265 Córkę piękną jak anioł; więc się zalecało Stolnikównie i szlachty i paniąt niemało. Między szlachtą był jeden wielki paliwoda,[30] Kłótnik, Jacek Soplica,[31] zwany Wojewoda Przez żart; w istocie wiele znaczył w województwie, 270 Bo rodzinę Sopliców miał jakby w dowództwie, I trzystu ich kreskami[32] rządził wedle woli, Choć sam nic nie posiadał prócz kawałka roli, Szabli i wielkich wąsów od ucha do ucha. Owóż pan Stolnik nieraz wzywał tego zucha 275 I ugaszczał w pałacu, zwłaszcza w czas sejmików, Popularny[33] dla jego krewnych i stronników. Wąsal tak wzbił się w dumę łaskawem przyjęciem, Że mu się uroiło zostać pańskim zięciem. Do zamku nieproszony coraz częściej jeździł, 280 Wkońcu u nas jak w swoim domu się zagnieździł, I już miał się oświadczać: lecz pomiarkowano, I czarną mu polewkę do stołu podano.[34] Podobno Stolnikównie wpadł Soplica w oko, Ale przed rodzicami taiła głęboko. 285 „Było to za Kościuszki czasów; Pan popierał Prawo trzeciego maja[35] i już szlachtę zbierał, Aby konfederatom[36] ciągnąć ku pomocy, Gdy nagle Moskwa zamek opasała w nocy. Ledwie był czas z moździerza na trwogę wypalić, 290 Podwoje[37] dolne zamknąć i ryglem zawalić. W zamku całym był tylko: pan Stolnik, ja, Pani, Kuchmistrz i dwóch kuchcików, wszyscy trzej pijani, Proboszcz, lokaj, hajducy[38] czterej, ludzie śmiali. Więc za strzelby, do okien. Aż tu tłum Moskali, 295 Krzycząc: ura! od bramy wali po tarasie;[39] My im ze strzelb dziesięciu palnęli „a zasie!“ Nic tam nie było widać; słudzy bezustanku Strzelali z dolnych pięter, a ja i Pan z ganku. Wszystko szło pięknym ładem, choć w tak wielkiej trwodze: 300 Dwadzieścia strzelb leżało tu, na tej podłodze, Wystrzeliliśmy jedną, podawano drugą. Ksiądz proboszcz zatrudniał się czynnie tą usługą, I Pani i Panienka i nadworne panny: Trzech było strzelców, a szedł ogień nieustanny. 305 Grad kul sypały z dołu moskiewskie piechury, My zrzadka, ale celniej dogrzewali z góry. Trzy razy aż pode drzwi to chłopstwo się wparło, Ale za każdym razem trzech nogi zadarło. Więc uciekli pod lamus;[40] a już był poranek. 310 Pan Stolnik wesół wyszedł ze strzelbą na ganek, I skoro z pod lamusa Moskal łeb wychylił, On dawał zaraz ognia, a nigdy nie mylił; Za każdym razem czarny kaszkiet w trawę padał, I już się rzadko który z za ściany wykradał. 315 Stolnik, widząc strwożone swe nieprzyjaciele, Myślił zrobić wycieczkę, porwał karabelę[41] I z ganku krzycząc, sługom wydawał rozkazy; Obróciwszy się do mnie, rzekł: „Za mną, Gerwazy!“ Wtem strzelono z pod bramy, Stolnik się zająknął, 320 Zaczerwienił się, zbladnął, chciał mówić, krwią chrząknął; Postrzegłem wtenczas kulę, wpadła w piersi same, Pan słaniając się, palcem ukazał na bramę. Poznałem tego łotra Soplicę! poznałem! Po wzroście i po wąsach! jego to postrzałem 325 Zginął Stolnik; widziałem! Łotr, jeszcze do góry Wzniesioną trzymał strzelbę, jeszcze dym szedł z rury! Wziąłem go na cel; zbójca stał jak skamieniały! Dwa razy dałem ognia, i oba wystrzały Chybiły; czym ze złości, czy z żalu źle mierzył... 330 Usłyszałem wrzask kobiet, spojrzałem, — Pan nie żył“. Tu Gerwazy umilknął i łzami się zalał; Potem rzekł kończąc: „Moskal już wrota wywalał; Bo po śmierci Stolnika stałem bezprzytomnie, I nie wiedziałem, co się działo wokoło mnie. 335 Szczęściem na odsiecz przyszedł nam Parafjanowicz, Przywiódłszy Mickiewiczów dwiestu z Horbatowicz,[42] Którzy są szlachta liczna i dzielna, człek w człeka, A nienawidzą rodu Sopliców od wieka. „Tak zginął pan potężny, pobożny i prawy, 340 Który miał w domu krzesła, wstęgi i buławy,[43] Ojciec włościan, brat szlachty; i nie miał po sobie Syna, któryby zemstę poprzysiągł na grobie! Ale miał sługi wierne. Ja w krew jego rany Obmoczyłem mój rapier,[44] Scyzorykiem zwany 345 (Zapewne Pan o moim słyszał Scyzoryku, Sławnym na każdym sejmie, targu i sejmiku), Przysiągłem wyszczerbić go na Sopliców karkach; Ścigałem ich na sejmach, zajazdach, jarmarkach; Dwóch zarąbałem w kłótni, dwóch na pojedynku; 350 Jednego podpaliłem w drewnianym budynku, Kiedyśmy zajeżdżali z Rymszą Korelicze:[45] Upiekł się tam, jak piskorz;[46] a tych nie policzę, Którym uszy obciąłem. Jeden tylko został, Który dotąd ode mnie pamiątki nie dostał. 355 Rodzoniutki braciszek owego wąsala, Żyje dotąd i z swoich bogactw się przechwala, Zamku Horeszków tyka swych kopców krawędzią, Szanowany w powiecie, ma urząd, jest sędzią! I Pan mu zamek oddasz? niecne jego nogi 360 Mają krew pana mego zetrzeć z tej podłogi? O nie! Póki Gerwazy ma choć za grosz duszy, I tyle sił, że jednym małym palcem ruszy Scyzoryk swój, wiszący dotychczas na ścianie, Póty Soplica tego zamku nie dostanie!“ 365 „O! — krzyknął Hrabia, ręce podnosząc do góry — Dobre miałem przeczucie, żem lubił te mury! Choć nie wiedziałem, że w nich taki skarb się mieści, Tyle scen dramatycznych[47] i tyle powieści! Skoro zamek mych przodków Soplicom zagrabię, 370 Ciebie osadzę w murach jak mego burgrabię;[48] Twoja powieść, Gerwazy, zajęła mię mocno. Szkoda, żeś mię nie przywiódł tu w godzinę nocną; Udrapowany płaszczem[49] siadłbym na ruinach, A tybyś mi o krwawych rozpowiadał czynach. 375 Szkoda, że masz niewielki dar opowiadania! Nieraz takie słyszałem i czytam podania; W Anglii i Szkocyi każdy zamek lordów,[50] W Niemczech każdy dwór grafów, był teatrem mordów. W każdej dawnej, szlachetnej, potężnej rodzinie 380 Jest wieść o jakimś krwawym lub zdradzieckim czynie, Po którym zemsta spływa na dziedziców w spadku: W Polsce pierwszy raz słyszę o takim wypadku. Czuję, że we mnie mężnych krew Horeszków płynie, Wiem, co winienem sławie i mojej rodzinie. 385 Tak! muszę zerwać wszelkie z Soplicą układy, Choćby do pistoletów przyszło lub do szpady! Honor każe“... Rzekł, ruszył uroczystym krokiem, A Gerwazy szedł ztyłu w milczeniu głębokiem. Przed bramą stanął Hrabia, sam do siebie gadał, 390 Poglądając na zamek, prędko na koń wsiadał, Tak samotną rozmowę kończąc roztargniony: „Szkoda, że ten Soplica stary nie ma żony, Lub córki pięknej, której ubóstwiałbym wdzięki, Kochając i nie mogąc otrzymać jej ręki. 395 Nowaby się w powieści zrobiła zawiłość: Tu serce, tam powinność! tu zemsta, tam miłość!“ Tak, szepcąc, spiął ostrogi; koń leciał do dworu, Gdy z drugiej strony strzelcy wyjeżdżali z boru. Hrabia lubił myślistwo; ledwie strzelców zoczył, 400 Zapomniawszy o wszystkiem, prosto ku nim skoczył, Mijając bramę, ogród, płoty; gdy w zawrocie Obejrzał się i konia zatrzymał przy płocie; Był sad. Drzewa owocne, zasadzone w rzędy. Ocieniały szerokie pole; spodem grzędy. 405 Tu kapusta, sędziwe schylając łysiny, Siedzi i zda się dumać o losach jarzyny; Tam, plącząc strąki w marchwi zielonej warkoczu, Wysmukły bób obraca na nią tysiąc oczu, Ówdzie podnosi złotą kitę kukuruza. 410 Gdzieniegdzie otyłego widać brzuch harbuza,[51] Który od swej łodygi aż w daleką stronę Wtoczył się jak gość między buraki czerwone. Grzędy rozcięte miedzą. Na każdym przykopie[52] Stoją, jakby na straży, w szeregach konopie, 415 Cyprysy jarzyn, ciche, proste i zielone; Ich liście i woń służą grzędom za obronę, Bo przez ich liście nie śmie przecisnąć się żmija, A ich woń gąsienice i owad zabija. Dalej maków białawe górują badyle;[53] 420 Na nich, myślisz, iż rojem usiadły motyle, Trzepiecąc skrzydełkami, na których się mieni Z rozmaitością tęczy blask drogich kamieni: Tylą farb żywych, różnych, mak źrzenicę mami. W środku kwiatów, jak pełnia pomiędzy gwiazdami, 425 Krągły słonecznik licem wielkiem, gorejącem, Od wschodu do zachodu kręci się za słońcem. Pod płotem wąskie, długie, wypukłe pagórki Bez drzew, krzewów i kwiatów: ogród na ogórki. Pięknie wyrosły, liściem wielkim, rozłożystym 430 Okryły grzędy, jakby kobiercem fałdzistym. Pośrodku szła dziewczyna, w bieliznę ubrana, W majowej zieloności tonąc po kolana; Z grząd zniżając się w brózdy, zdała się nie stąpać, Ale pływać po liściach, w ich barwie się kąpać. 435 Słomianym kapeluszem osłoniła głowę, Od skroni powiewały dwie wstążki różowe I kilka puklów światłych,[54] rozwitych warkoczy; Na ręku miała koszyk, wdół spuściła oczy, Prawą rękę podniosła niby do chwytania; 440 Jako dziewczę, gdy rybki w kąpieli ugania Bawiące się z jej nóżką, tak ona co chwila Z rękami i koszykiem po owoc się schyla, Który stopą nadtrąci, lub dostrzeże okiem. Pan Hrabia, zachwycony tak cudnym widokiem, 445 Stał cicho. Słysząc tętent towarzyszów wdali, Ręką dał znak, ażeby wstrzymać konie; stali. On patrzył z wyciągniętą szyją, jak dziobaty Żóraw, zdala od stada gdy odprawia czaty, Stojąc na jednej nodze, z czujnemi oczyma, 450 I, by nie zasnąć, kamień w drugiej nodze trzyma. Zbudził Hrabiego szelest na plecach i skroni; Był to bernardyn, kwestarz Robak, a miał w dłoni Podniesione do góry węzłowate sznurki: „Ogórków chcesz Waść — krzyknął — oto masz ogórki![55] 455 Wara Panie od szkody; na tutejszej grzędzie Nie dla Waszeci owoc; nic z tego nie będzie.“[56] Potem palcem pogroził, kaptura poprawił, I odszedł. Hrabia jeszcze chwilę w miejscu bawił, Śmiejąc się i klnąc razem tej nagłej przeszkodzie.[57] 460 Okiem powrócił w ogród; ale już w ogrodzie Nie było jej; mignęła tylko śród okienka Jej różowa wstążeczka i biała sukienka. Widać na grzędach, jaką przeleciała drogą, Bo liść zielony, w biegu potrącony nogą, 465 Podnosił się, drżał chwilę, aż się uspokoił, Jak woda, którą ptaszek skrzydłami rozkroił. A na miejscu, gdzie stała, tylko porzucony Koszyk mały z rokity,[58] denkiem wywrócony, Pogubiwszy owoce, na liściach zawisał 470 I wśród fali zielonej jeszcze się kołysał. Po chwili wszędzie było samotnie i głucho. Hrabia oczy w dom utkwił i natężył ucho; Zawsze dumał, a strzelcy zawsze nieruchomie Za nim stali. — Aż w cichym i samotnym domie 475 Wszczął się naprzód szmer, potem gwar i krzyk wesoły, Jak w ulu pustym,[59] kiedy weń wlatają pszczoły. Był to znak, że wracali goście z polowania, I krzątała się służba około śniadania. Jakoż po wszystkich izbach panował ruch wielki: 480 Roznoszono potrawy, sztućce[60] i butelki. Mężczyźni, tak jak weszli, w swych zielonych strojach, Z talerzami, z szklankami chodząc po pokojach, Jedli, pili, lub wsparci na okien uszakach[61] Rozprawiali o flintach, chartach i szarakach. 485 Podkomorstwo i Sędzia przy stole, a w kątku Panny szeptały z sobą; nie było porządku, Jaki się przy obiadach i wieczerzach chowa; Była to w staropolskim domie moda nowa; Przy śniadaniach pan Sędzia, choć nierad, pozwalał 490 Na taki nieporządek, lecz go nie pochwalał. Różne też były dla dam i mężczyzn potrawy: Tu roznoszono tace z całą służbą kawy, Tace ogromne, w kwiaty ślicznie malowane, Na nich kurzące wonnie imbryki blaszane, 495 I z porcelany saskiej złote filiżanki; Przy każdej garnuszeczek mały do śmietanki. Takiej kawy, jak w Polszcze,[62] niema w żadnym kraju: W Polszcze, w domu porządnym, z dawnego zwyczaju, Jest do robienia kawy osobna niewiasta, 500 Nazywa się kawiarka; ta sprowadza z miasta, Lub z wicin[63] bierze ziarna w najlepszym gatunku, I zna tajne sposoby gotowania trunku, Który ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu, Zapach mokki[64] i gęstość miodowego płynu. 505 Wiadomo, czem dla kawy jest dobra śmietana; Na wsi nie trudno o nię; bo kawiarka z rana, Przystawiwszy imbryki, odwiedza mleczarnie, I sama lekko świeży nabiału kwiat garnie Do każdej filiżanki w osobny garnuszek, 510 Aby każdą z nich ubrać w osobny kożuszek. Panie starsze już, wcześniej wstawszy, piły kawę; Teraz drugą dla siebie zrobiły potrawę Z gorącego, śmietaną bielonego piwa, W którem twaróg gruzłami posiekany pływa.[65] 515 Zaś dla mężczyzn więdliny[66] leżą do wyboru: Półgęski tłuste, kumpia, skrzydliki ozoru,[67] Wszystkie wyborne, wszystkie sposobem domowym Uwędzone w kominie dymem jałowcowym; Wkońcu wniesiono zrazy na ostatnie danie. 520 Takie bywało w domu Sędziego śniadanie. We dwóch izbach dwa różne skupiły się grona: Starszyzna, przy stoliku małym zgromadzona, Mówiła o sposobach nowych gospodarskich, O nowych, coraz sroższych ukazach cesarskich; 525 Podkomorzy krążące o wojnie pogłoski Oceniał, i wyciągał polityczne wnioski. Panna Wojska, włożywszy okulary sine, Zabawiała kabałą[68] z kart Podkomorzynę. W drugiej izbie toczyła młodzież rzecz o łowach 530 W spokojniejszych i cichszych, niż zwykle, rozmowach. Bo Asesor i Rejent, oba mówcy wielcy, Pierwsi znawcy myślistwa i najlepsi strzelcy, Siedzieli przeciw sobie[69] mrukliwi i gniewni. Oba dobrze poszczuli, oba byli pewni 535 Zwycięstwa swoich chartów, gdy pośród równiny Znalazł się zagon chłopskiej, niezżętej jarzyny. Tam wpadł zając: już Kusy, już go Sokół imał, Gdy Sędzia dojeżdżaczy na miedzy zatrzymał. Musieli być posłuszni, chociaż w wielkim gniewie; 540 Psy powróciły same, i nikt pewnie nie wie, Czy zwierz uszedł, czy wzięty; nikt zgadnąć nie zdoła, Czy wpadł w paszczę Kusego, czyli też Sokoła, Czyli obudwu razem: różnie sądzą strony, I spór na dalsze czasy trwał nierozstrzygniony. 545 Wojski stary od izby do izby przechodził, Po obu stronach oczy roztargnione wodził, Nie mieszał się w myśliwych, ni w starców rozmowę, I widać, że czem innem zajętą miał głowę; Nosił skórzaną plackę:[70] czasem w miejscu stanie, 550 Duma długo i — muchę zabije na ścianie. Tadeusz z Telimeną, pomiędzy izbami Stojąc we drzwiach na progu, rozmawiali sami. Niewielki oddzielał ich od słuchaczów przedział. Więc szeptali. Tadeusz teraz się dowiedział, 555 Że ciocia Telimena jest bogata pani, Że nie są kanonicznie z sobą powiązani[71] Zbyt bliskiem pokrewieństwem, i nawet niepewno, Czy ciocia Telimena jest synowca krewną, Choć ją stryj zowie siostrą, bo wspólni rodzice 560 Tak ich kiedyś nazwali mimo lat różnicę; Że potem ona, żyjąc w stolicy czas długi, Wyrządziła niezmierne Sędziemu usługi; Stąd ją Sędzia szanował bardzo, i przed światem Lubił, może z próżności, nazywać się bratem, 565 Czego mu Telimena przez przyjaźń nie wzbrania. Ulżyły Tadeusza sercu te wyznania. Wiele też innych rzeczy sobie oświadczyli; A wszystko to się stało w jednej krótkiej chwili. Ale w izbie na prawo, kusząc Asesora, 570 Rzekł Rejent mimojazdem: „Ja mówiłem wczora, Że polowanie nasze udać się nie może: Jeszcze zbyt wcześnie, jeszcze na pniu stoi zboże, I mnóstwo sznurów[72] chłopskiej, niezżętej jarzyny; Stąd i Hrabia nie przybył mimo zaprosiny. 575 Hrabia na polowaniu bardzo dobrze zna się, Nieraz gadał o łowów i miejscu i czasie; Hrabia chował się w obcych krajach od dzieciństwa, I powiada, że to jest znakiem barbarzyństwa Polować tak, jak u nas, bez żadnego względu 580 Na artykuły ustaw, przepisy urzędu, Nie szanując niczyich kopców ani miedzy, Jeździć po cudzym gruncie bez dziedzica wiedzy; Wiosną równie jak latem zbiegać pola, knieje, Zabijać nieraz lisa, właśnie gdy linieje,[73] 585 Albo cierpieć, iż kotną[74] samicę zajęczą Charty w runi[75] uszczują, a raczej zamęczą Z wielką szkodą zwierzyny. Stąd się Hrabia żali, Że cywilizacyja większa u Moskali; Bo tam o polowaniu są ukazy cara, 590 I dozór policyi, i na winnych kara“. Telimena, ku lewej izbie obrócona, Wachlując batystową chusteczką ramiona: „Jak mamę kocham — rzekła — Hrabia się nie myli. Znam ja dobrze Rosyją. Państwo nie wierzyli, 595 Gdy im nieraz mówiłam, jak tam z wielu względów Godna pochwały czujność i srogość urzędów. Byłam ja w Petersburgu nie raz, nie dwa razy! Miłe wspomnienia! wdzięczne przeszłości obrazy! Co za miasto! Nikt z panów nie był w Petersburku? 600 Chcecie może plan widzieć? Mam plan miasta w biurku. Latem świat petersburski zwykł mieszkać na daczy, To jest w pałacach wiejskich (dacza wioskę znaczy). Mieszkałam w pałacyku tuż nad Newą rzeką, Niezbyt blisko od miasta i niezbyt daleko, 605 Na niewielkim, umyślnie sypanym pagórku. Ach, co to był za domek! Plan mam dotąd w biurku. Otóż, na me nieszczęście, najął dom w sąsiedztwie Jakiś mały czynownik,[76] siedzący na śledztwie; Trzymał kilkoro chartów. Co to za męczarnie, 610 Gdy blisko mieszka mały czynownik i psiarnie! Ilekroć z książką wyszłam sobie do ogrodu, Użyć księżyca blasku, wieczornego chłodu, Zaraz i pies przyleciał i kręcił ogonem, I strzygł uszami, właśnie jakby był szalonym.[77] 615 Nieraz się nalękałam. Serce mi wróżyło Z tych psów jakieś nieszczęście: tak się też zdarzyło, Bo gdym szła do ogrodu pewnego poranka, Chart u nóg mych zadławił mojego kochanka Bonończyka![78] Ach, była to rozkoszna psina! 620 Miałam ją w podarunku od księcia Sukina Na pamiątkę; rozumna, żywa jak wiewiórka, Mam jej portrecik, tylko nie chcę iść do biurka. Widząc ją zadławioną, z wielkiej alteracji[79] Dostałam mdłości, spazmów, serca palpitacji.[80] 625 Możeby gorzej jeszcze z mojem zdrowiem było, Szczęściem nadjechał właśnie z wizytą Kiryło Gawrylicz Kozodusin, wielki łowczy dworu. Pyta się o przyczynę tak złego humoru. Każe wnet urzędnika przyciągnąć za uszy; 630 Staje pobladły, drżący i prawie bez duszy. „Jak śmiesz, krzyknął Kiryło piorunowym głosem, Szczuć wiosną łanię kotną tuż pod carskim nosem?“ Osłupiały czynownik darmo się zaklinał, Że polowania dotąd jeszcze nie zaczynał, 635 Że z wielkiego łowczego wielkiem pozwoleniem Zwierz uszczuty zda mu się być psem nie jeleniem. „Jakto? krzyknął Kiryło, to śmiałbyś, hultaju, Znać się lepiej na łowach i zwierząt rodzaju, Niżli ja, Kozodusin, carski jegermajster?[81] 640 Niechajże nas rozsądzi zaraz policmajster!“[82] Wołają policmajstra, każą spisać śledztwo: „Ja, rzecze Kozodusin, wydaję świadectwo, Że to łani; on plecie, że to pies domowy; Rozsądź nas, kto zna lepiej zwierzynę i łowy!“ 645 Policmajster powinność służby swej rozumiał, Bardzo się nad zuchwalstwem czynownika zdumiał, I, odwiódłszy na stronę, po bratersku radził, By przyznał się do winy i tem grzech swój zgładził. Łowczy udobruchany przyrzekł, że się wstawi 650 Do cesarza, i wyrok nieco ułaskawi. Skończyło się, że charty poszły na powrozy, A czynownik na cztery tygodnie do kozy. Zabawiła nas cały wieczór ta pustota; Zrobiła się nazajutrz z tego anegdota, 655 Że w sądy o mym piesku wielki łowczy wdał się: I nawet wiem z pewnością, że sam cesarz śmiał się“. Śmiech powstał w obu izbach. Sędzia z bernardynem Grał w marjasza, i właśnie z wyświeconem winem[83] Miał coś ważnego zadać; już ksiądz ledwo dyszał, 660 Kiedy Sędzia początek powieści posłyszał, I tak nią był zajęty, że z zadartą głową I z kartą podniesioną, do bicia gotową, Siedział cicho i tylko bernardyna trwożył. Aż, gdy skończono powieść, pamfila położył[84] 665 I rzekł śmiejąc się: „Niech tam sobie, kto chce, chwali Niemców cywilizacją, porządek Moskali; Niechaj Wielkopolanie uczą się od Szwabów Prawować się o lisa i przyzywać drabów, By wziąść w areszt ogara, że wpadł w cudze gaje; 670 Na Litwie, chwała Bogu, stare obyczaje: Mamy dosyć zwierzyny dla nas i sąsiedztwa, I nie będziemy nigdy o to robić śledztwa; I zboża mamy dosyć, psy nas nie ogłodzą, Że po jarzynach albo po życie pochodzą; 675 Na morgach chłopskich bronię robić polowanie“. Ekonom z lewej izby rzekł: „Nie dziw, Mospanie, Bo też Pan drogo płaci za taką zwierzynę.[85] Chłopy i radzi temu, kiedy w ich jarzynę Wskoczy chart; niech otrząśnie dziesięć kłosów żyta, 680 To Pan mu kopę oddasz, i jeszcze nie kwita, Często chłopi talara w przydatku dostali. Wierz mi Pan, że się chłopstwo bardzo rozzuchwali, Jeśli...“ — Reszty dowodów pana ekonoma Nie mógł usłyszeć Sędzia, bo pomiędzy dwoma 685 Rozprawami wszczęło się dziesięć rozgoworów,[86] Anegdot, opowiadań i nakoniec sporów. Tadeusz z Telimeną, całkiem zapomniani,[87] Pamiętali o sobie. — Rada była pani, Że jej dowcip tak bardzo Tadeusza bawił; 690 Młodzieniec jej nawzajem komplementy prawił. Telimena mówiła coraz wolniej, ciszéj, I Tadeusz udawał, że jej nie dosłyszy W tłumie rozmów, więc szepcąc tak zbliżył się do niéj, Że uczuł twarzą lubą gorącość jej skroni; 695 Wstrzymując oddech, usty chwytał jej westchnienie, I okiem łowił wszystkie jej wzroku promienie. Wtem pomiędzy ich usta mignęła znienacka Naprzód mucha, a za nią tuż Wojskiego placka. Na Litwie much dostatek. Jest pomiędzy niemi 700 Gatunek much osobny, zwanych szlacheckiemi. Barwą i kształtem całkiem podobne do innych, Ale pierś mają szerszą, brzuch większy od gminnych, Latając bardzo huczą i nieznośnie brzęczą, A tak silne, że tkankę przebiją pajęczą, 705 Lub jeśli która wpadnie, trzy dni będzie bzykać, Bo z pająkiem sam na sam może się borykać. Wszystko to Wojski zbadał, i jeszcze dowodził, Że się z tych much szlacheckich pomniejszy lud rodził, Że one tem są muchom, czem dla roju matki, 710 Że z ich wybiciem zginą owadów ostatki. Prawda, że ochmistrzyni ani pleban wioski Nie uwierzyli nigdy w te Wojskiego wnioski I trzymali inaczej o muszym rodzaju; Lecz Wojski nie odstąpił dawnego zwyczaju: 715 Ledwo dostrzegł takową muchę, wnet ją gonił. Właśnie mu teraz szlachcic nad uchem zadzwonił; Po dwakroć Wojski machnął, zdziwił się, że chybił, Trzeci raz machnął, tylko co okna nie wybił, Aż mucha odurzona od tyła łoskotu, 720 Widząc dwóch ludzi, w progu broniących odwrotu, Rzuciła się z rozpaczą pomiędzy ich lica; I tam za nią mignęła Wojskiego prawica. Raz był tak tęgi, że dwie odskoczyły głowy, Jak rozdarte piorunem dwie drzewa połowy; 725 Uderzyły się mocno oboje w uszaki Tak, że obojgu sine zostały się znaki. Szczęściem nikt nie uważał, bo dotychczasowa Żywa, głośna, lecz dosyć porządna rozmowa Zakończyła się nagłym wybuchem hałasu. 730 Jak strzelcy gdy na lisa zaciągną do lasu, Słychać gdzieniegdzie trzask drzew, strzały, psiarni granie, A wtem dojeżdżacz dzika ruszył niespodzianie, Dał znak i wrzask powstaje w strzelców i psów tłuszczy, Jak gdyby się ozwały wszystkie drzewa puszczy; 735 Tak dzieje się z rozmową: zwolna się pomyka, Aż natrafi na przedmiot wielki, jak na dzika. Dzikiem rozmów strzeleckich był ów spór zażarty Rejenta z Asesorem o sławne ich charty. Krótko trwał, lecz zrobili wiele w jedną chwilę; 740 Bo razem wyrzucili słów i obelg tyle, Że wyczerpnęli sporu zwyczajne trzy części: Przycinki, gniew, wyzwanie — i szło już do pięści. Więc ku nim z drugiej izby wszyscy się porwali, I tocząc się przeze drzwi nakształt bystrej fali, 745 Unieśli młodą parę, stojącą na progu, Podobną Janusowi, dwulicemu bogu.[88] Tadeusz z Telimeną nim na skroniach włosy Poprawili, już groźne ucichły odgłosy. Szmer zmieszany ze śmiechem śród ciżby się szerzył; 750 Nastąpił rozejm kłótni, kwestarz ją uśmierzył, Człowiek stary, lecz krępy i bardzo pleczysty. Właśnie kiedy Asesor podbiegł do jurysty, Gdy już sobie gestami grozili szermierze, On raptem porwał obu ztyłu za kołnierze, 755 I dwakroć uderzywszy głowy obie mocne Jedną o drugą, jako jaja wielkonocne,[89] Rozkrzyżował ramiona nakształt drogoskazu I we dwa kąty izby rzucił ich odrazu. Chwilę z rozciągnionemi stał w miejscu rękami, 760 I „Pax, pax, pax, vobiscum! — krzyczał — pokój z wami!“ Zdziwiły się, zaśmiały nawet strony obie. Przez szacunek, należny duchownej osobie, Nie śmiano łajać mnicha, a po takiej probie Nikt też nie miał ochoty zaczynać z nim zwadę. 765 Zaś kwestarz Robak, skoro uciszył gromadę, Widać było, że wcale triumfu nie szukał, Ani groził kłótnikom więcej, ani fukał; Tylko poprawił kaptur, i ręce za pasem Zatknąwszy, wyszedł cicho z pokoju. Tymczasem 770 Podkomorzy i Sędzia między dwiema strony Plac zajęli. Pan Wojski, jakby przebudzony Z głębokiego dumania, na środek wystąpił,[90] Obiegał zgromadzenie ognistą źrenicą, I gdzie szmer jeszcze słyszał, jak ksiądz kropielnicą, 775 Tam uciszając, machał swą placką ze skóry; Wreszcie podniósłszy trzonek z powagą dogóry, Jak laskę marszałkowską, nakazał milczenie: „Uciszcie się! — powtarzał, — miejcie też baczenie, Wy, co jesteście pierwsi myśliwi w powiecie! 780 Z gorszącej kłótni waszej co będzie? czy wiecie? Oto młodzież, na której Ojczyzny nadzieje, Która ma wsławiać nasze ostępy i knieje, Która, niestety, i tak zaniedbuje łowy, Może do ich wzgardzenia weźmie pochop nowy, 785 Widząc, że ci, co innym mają dać przykłady, Z łowów przynoszą tylko poswarki i zwady! Miejcie też wzgląd powinny dla mych włosów siwych; Bo znałem większych dawniej niżli wy myśliwych, A sądziłem ich nieraz sądem polubownym. 790 Ktoż był w lasach litewskich Rejtanowi rownym? Czy obławę zaciągnąć, czy spotkać się z zwierzem,[91] Kto z Białopiotrowiczem porówna się Jerzym? Gdzie jest dziś taki strzelec, jak szlachcic Żegota, Co kulą z pistoletu w biegu trafiał kota? 795 Terajewicza znałem, co, idąc na dziki, Nie brał nigdy innego oręża prócz piki! Budrewicza, co chodził z niedźwiedziem w zapasy. Takich mężów widziały niegdyś nasze lasy! Jeśli do sporu przyszło, jakże spór godzili? 800 Oto obrali sędziów i zakład stawili. Ogiński sto włók lasu raz przegrał o wilka, Niesiołowskiemu borsuk kosztował wsi kilka! I wy, panowie, pójdźcie za starych przykładem, I rozstrzygnijcie spór wasz choć mniejszym zakładem. 805 Słowo wiatr, w sporach słownych nigdy niemasz końca; Szkoda ust dłużej suszyć kłótnią o zająca. Więc polubownych sędziów najpierwej obierzcie, A co wyrzekną, temu sumiennie zawierzcie. Ja uproszę Sędziego, ażeby nie bronił 810 Dojeżdżaczowi, choćby po pszenicy gonił, I tuszę, że tę łaskę otrzymam od Pana“. To wyrzekłszy, Sędziego ścisnął za kolana. „Konia — zawołał Rejent — stawię konia z rzędem, I opiszę się jeszcze przed ziemskim urzędem, 815 Iż ten pierścień Sędziemu w salaryjum złożę“.[92] „Ja — rzekł Asesor — stawię me złote obroże, Jaszczurem[93] wykładane z kółkami ze złota, I smycz tkany, jedwabny, którego robota Równie cudna jak kamień, co się na nim świeci. 820 Chciałem ten sprzęt zostawić w dziedzictwie dla dzieci, Jeślibym się ożenił: ten sprzęt mnie darował Książę Dominik,[94] kiedym z nim razem polował I z marszałkiem Sanguszką księciem, z jenerałem Mejenem,[95] i gdy wszystkich na charty wyzwałem. 825 Tam, bezprzykładną w dziejach polowania sztuką, Uszczułem sześć zajęcy pojedynczą suką. Polowaliśmy wtenczas na Kupiskiem błoniu; Książę Radziwiłł nie mógł dosiedzieć na koniu, Zsiadł, i objąwszy sławną mą charcicę Kanię, 830 Trzykroć jej w samą głowę dał pocałowanie, A potem trzykroć ręką klasnąwszy po pysku, Rzekł: Mianuję cię odtąd księżną na Kupisku. Tak Napoleon daje wodzom swoim księstwa Od miejsc, na których wielkie odnieśli zwycięstwa“. 835 Telimena, znudzona zbyt długiemi swary, Chciała wyjść na dziedziniec, lecz szukała pary; Wzięła koszyczek z kołka: „Panowie, jak widzę, Chcecie zostać w pokoju, ja idę na rydze; Kto łaska, proszę za mną“. Rzekła, koło głowy 840 Obwijając czerwony szal kaszemirowy;[96] Córeczkę Podkomorstwa wzięła w jedną rękę, A drugą podchyliła do kostek sukienkę. Tadeusz milczkiem za nią na grzyby pośpieszył. Zamiar przechadzki bardzo Sędziego ucieszył; 845 Widział sposób rozjęcia krzykliwego sporu, A więc krzyknął: „Panowie, po grzyby do boru! Kto z najpiękniejszym rydzem do stołu przybędzie, Ten obok najpiękniejszej panienki usiędzie; Sam ją sobie wybierze. Jeśli znajdzie dama, 850 Najpiękniejszego chłopca weźmie sobie sama“.
Jakie były okoliczności powstania "Pana Tadeusza"?, Jakie informacje zawiera pełny tytuł utworu?, Jak nazywały się dwa rody, między którymi toczył się spór o zamek?, Kiedy rozgrywała się akcja utworu?, Kim był Hrabia? Kto uratował mu życie?, Dlaczego Gerwazy zbuntował szlachtę przeciw Soplicom?, Jak kończy się zajazd na Soplicowo?, Jaką tajemnicę ukrywał ksiądz Robak?, Nazwij etapy życia Jacka Soplicy., Wymień wydarzenia historyczne, które przywołał w swoim koncercie Jankiel?, Z czego słynął Jankiel?, O co toczyli spór Asesor z Rejentem?, Jakie były przyczyny konfliktu Stolnika Horeszki z Jackiem Soplicą?, Dlaczego Hrabia postanowił zerwać ugodę z Sędzią w sprawie zamku?, Co oznaczała gra na rogu?, Gdzie odbywały się spotkania księdza Robaka ze szlachtą i chłopami?, Czego dotyczyły tajne spotkania w karczmie u Jankiela?, Jak zakończyło się polowanie na niedźwiedzia?, Kto i jak zakłócił wieczerzę na zamku?, Z kim Polacy wiązali nadzieje na odzyskanie niepodległości?, Kim był Maciek Dobrzyński?, W jakich okolicznościach szlachta wznosiła okrzyk "Hajże na Soplicę"?, O co poprosiła Zosia Jankiela w czasie uroczystości zaręczynowych?, Jaką ważną decyzję podjęli Zosia i Tadeusz?, Jakim utworem zakończył się koncert w wykonaniu Jankiela?, Co oznacza przymiotnik "ostatni" użyty przez poetę w utworze? Co zostało nazwane tym określeniem?, Kim była kawiarka zatrudniana w szlacheckich dworach?, Czym były Rózeczka, Brzytew i Kropidełko?, Dlaczego utwór "Pan Tadeusz" nazywamy epopeją narodową?, Czy Jacka Soplicę można określić mianem bohatera dynamicznego?, Wymień wątki w utworze., Wymień cechy epopei jako gatunku literackiego.. Ranking Koło fortuny jest szablonem otwartym. Nie generuje wyników na tablicy.
pan tadeusz spór o zamek